Sru-tu-tu-sru-tu-tu-, telepanie szyb i zimne strumienie wody wciekające pod szybami i spływające po nieszczęśnikach przy oknach. Czyli polskie PKP, pociąg pośpieszny, trasa Katowice Częstochowa, przedział raczej w środku wagonu, ale jednak trochę bardziej z tyłu. Wagon klasy drugiej. Okno zepsute, otworzyć się nie da, i gdyby nie te nieszczelności, wnosząc tu świeże ogórki, po pięciu godzinach wyniosłoby się kiszone. Ale jest znośnie, bo są szpary. Jest dobrze, bo nie siedzę pod oknem. Po prawej i po prawej z naprzeciwka siedzią: szeroki w ramionach pan, chyba trzydzieści, podtyta pani, tyleż samo i druga pani, trochę inaczej, bo już całkiem gruba i koło sześćdziesiątki. En face oglądam trochę przypieczoną na czarno - brązowo (za oknem chmury i śnieg mimo wiosny) dziewczynę, a po lewej mam sześćdziesięcioletnią, mokrą już troszkę bidulkę. Mężczyzna w przedziale, jako płciowa mniejszość i do tego gadatliwa, robi za Stańczyka z czasów przed utratą Smoleńska. Wszystkie wymienione kobiety, niezbyt urodziwe, mają okazje poczuć się ważne. Niemal piękne. Toteż trzydziestoletni, szarmancki i otwarty pan ujmuje owe brzydkie kobiety za serca, skupiając uwagę tylko i wyłącznie na każdej z nich.
Pan mówi zdanie,
panie gdakają
tak, tak właśnie, gdak.
Pan wydaje osąd,
panie chórem to samo.
Takie zawody, bo pan spogląda zawsze na najżywiej popierającej.

Pan opowiada młodszym i dwóm staruszkom o pobycie w Hiszpanii. Że tam to ludzie żyją, nie to co tu, w polsce (nie Polsce, bo on mówił to 'polsce' tonem z małej). Tam staruszkowie wychodzą na miasto, tam babcia z dziadkiem piją wieczorami w pubach drinki. Nie to co tu, w polsce, że jak się skończy samo życie, m- jak miłość, moda na sukces i inne badziewia, to te biedne sześćdziesięcioletnie babcie nie mają co ze sobą zrobić. I dodaje gdzieś po środku "nie umniejszając pani wiekowi", wbijając wzrok we wniebowziętą grubaskę z przeciwka.

Się idiotki chichrają, opiniując, że tu w polsce, ludzie, a szczególni ci starsi, to nie żyją. Największą uciechę ma ta naprzeciwko pana, gruba staruszka. Bo to na nią, opowiadając, patrzył się pan.

Na własne uszy potem usłyszałam,
każde z nich głosowało na PO.
Każde z nich pragnie Tuska na prezydenta.
A jeszcze lepiej, to Kwaśniewskiego, bo Jolanta jest ładniejsza od Kaczyńskiej.

''Kochaj mnie mimo wszystko..Jeśli zwątpisz.."