Wejdź po cichu

No nie byłabym sobą, gdybym nie przywitała na forum nowego członka! Ekstra, że i tutaj Panie Tato postanowiłeś siać ferment i swoje popierdolone twierdzenia.

Wiecie, nasze prawo nie sprzyja tym, którzy dochodzą swoich praw.

Jak jesteście powodem tudzież wnioskodawcą i wnosicie jakąś sprawę do sądu, to musicie liczyć się z tym, że jeżeli pozwany/uczestnik nie odbierze listów z sądu w ciągu dwóch tygodni awizowania&

To sąd zwróci Wam zaklejoną korespondencję wraz z pismem przewodnim, że:

A) albo podasz jakiś dowód, że pod danym adresem pozwany/uczestnik postępowania przebywa,

B) albo musisz przekazać pismo przewodnie i korespondencję do komornika i ten ma podjąć próbę doręczenia pod wskazany adres.

Komornik musi albo stwierdzić, że podany adres jest właściwym adresem do korespondencji, albo ustali, że człowiek tam nie mieszka i należy dalej szukać właściwego adresu.

Jest tak, ponieważ nasze prawo daje możliwość wypowiedzenia się i obrony KAŻDEMU.

W sprawie o alimenty tez taką drogę musiałam przejść. Tylko, że Pan Tata nawet zadzwonił do komornika po jego wizycie pod wskazanym adresem& naubliżał mu, naubliżał mi i na zaproszenie komornika do kancelarii po odbiór korespondencji - odparł, że nigdzie się nie wybiera.

W odezwie komornik stwierdził w piśmie do sądu, że adres jest właściwy a pozwany celowo nie odbiera korespondencji.

Dlaczego o tym piszę? Bo zostałam publicznie z imienia i nazwiska wraz z załączonymi zdjęciami nazwana przestępcą, porywaczką, wyłudzaczką alimentów. Pan Tata czuje się oszukany przeze mnie i przez prawo. Gdyby człowiek nie unikał odebrania korespondencji, to miałby szansę się wypowiedzieć, przytoczyć jakieś argumenty, które mógłby wpłynąć na postanowienie. Tymczasem ktoś kto zachowuje się jak Pan Tata pozostaje bezkarny, a ja borykam się ze strachem i wstydem.

Nie polecam nikomu.

Nie polecam związków.

Nie polecam mężczyzn.

Nie polecam okazywać innym jakichkolwiek uczuć.

Wezmą je i wykorzystają przeciw Tobie.