Długo mnie nie było,ale w końcu przydałoby się coś napisac.... Ciężko ze mną,nic mnie nie cieszy,czasem udaję,że jest mi wesoło... Tylko przy pannie M.. jest lepiej wtedy nie myślę o niczym (oczywiście nie za często).
Praca... Hmmm z dnia na dzień przychodzę do niej zestresowana,prawie codziennie wita mnie opierdol bo coś źle bylo zrobione lub coś nie było,nie mamy tam kierowniczki ale te dziewczyny co dłużej tam pracują to się czepiają,mam dość ale jak na razie na horyzoncie pracy nie widać :( jutro na rano ale nie cieszę sie bo znowu pewnie coś bedzie nie tak,ech... Ta noc była fajna spałam jak zabita a rano nie chciałam się obudzić,miłam piękny sen (niestety to tylko sen) snił mi się pościg,jechałam radiowozem,byłam ubrana w policyjny mundur,nie złapaliśmy "wariata drogowego" ale gdy zatrzymalismy samochod poszlam na spacer,tak poszłam na spacer z nim. Szliśmy w jakimś lesie,jakby ścieżka zdrowia,szliśmy jakby nic nas nie obchodzilo,gadaliśmy o różnych głupotach,on mnie przytulil i rozplynelam sie w jego ramionach,sen był piękny i przyjemny a także bardzo realny,ech jak ja mam w ten sposób zapomnieć,coraz bardziej mnie to przytłacza.... Masakra :((((