baby, when you will love me?
Pośród ciszy nasłuchiwała bicia własnego serca. Otaczająca ją aura, jest jakby za szarą zasłoną. Puste myśli, nasuwają się jej na usta. Popękane wargi, od ciągłego zagryzania nie chcą się otworzyć. Nagle czas stanął w miejscu. Za wirażem przedgodzinnych zdarzeń związanych z nim, nagle wszystko runęło. W kalejdoskopie zabrakło kolorów. Wszystko, pokryte szarością i to czekanie.
Marzyłaby w tym momencie, zamknąć oczy. Zamknąć swoje, jeszcze niedawno pełne życia, oczy.
Oczy, które on tak bardzo ubóstwiał. Nie czuć, nie widzieć, nie słyszeć. Bum... bum..bum... Jej serce nie chce się zatrzymać, niewierne swojej właścicielce bije opieszale, próbując ją pocieszyć głośnym niemiarowym tykaniem. Cisza, która wdziera się w każdą szczelinie bezkolorowego pokoju, robi hałas. Gdyby miała jeszcze jeden dzień powiedziałaby, jak za nim tęskni.
Pusty wzrok spowity mokrymi łzami, spogląda w ścianę. Wszystko się zatrzymało.
W końcu i jej serce, nie wytrzymało nadmiaru bólu.