Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile.
Góry, góry. Zawsze są piękne, zawsze wprowadzają Nas do świata tajemniczości, swoją wyrazistością i niewyobrażalnym pięknęm doprowadzają do podziwu i niemałego zaskoczenia. Żeby jednak zobaczyć, ujrzeć to piekno potrzebny jest kilkunastogodzinny upór, żeby pokonać swoje słabości na szlaku.
Mimo swego uroku, góry w konsekwencji nie zawsze idą nam na korzyść.
Problem ścięgna od lipca, ciąg dalszy. Mam nadzieję, że tylko do końca tego roku będzie mi 'szwankować'. Niestety jest z nia coraz gorzej. A gdzie normalnie funkcjonowanie i uprawianie sportu? Właśnie.
Zima coraz bliżej, jak i urodziny toteż Sara chcę nart.'
Generalnie, zmieniając temat = weekend zaczął sie dobrze, trochę ogarniania domu jesli chodzi o sprzątanie, teraz czas na misz masz w wersji angielski + chemia + ew. historia, żeby o 16:00 móc rozłożyć się wygodnie na fotelu i do 20:00 mecze ;)
Po za tym? W poniedziałek wykłady na uniwersytecie, kilka spr w tygodniu, jutro R3 od 15:00, a dzisiaj wieczorem oczekiwane dwie rozmowy telefoniczne. Żyć nie umierać, źle nie jest ;)
Także tego, nie zamulam Was Kochani więcej, spadam.
Bless
Czułym słowem, rozpędaj burze mych uczuć :*