Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej,
dłoni wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście.
Ach, trochę minęło czasu, od kiedy tu ostatnim razem cokolwiek dodawałam. Życie tak pędzie, gna człowieka do przodu, że czasem trudno za nim nadążyć. Tyle sie wydarzyło, przez te kilka "dobrych" miesięcy.
Trzeba ruszyć jednak dupsko i zacząć, co nie co tu bazdrać raz na jakiś czas. Tym razem mam nadzieję, że będę bardziej konsekwentna.
Jak na początek wyszperałam stare zdjęcie, dobre i to. Pora na jakieś nowe, generalnie pora na wiele nowości.
Przeglądając oczami wspomnień, moje dotychczasowe życie, jakie wiodłam nie należało do idealnie beztroskich, może to też z mojej winy? Niewątpliwie zaszły jednak pewne zmiany i nastały dni, które skreśliły wiele niedokończonych spraw, nieporozumień, myślii, w konsekwencji pesymizm. A stało się to pewnego jesiennego popołudnia dokładnie rok temu, mam nadzieję - więc, że to co trwa od jedenastu miesięcy i jedenastu dni, będzie dalej tak owocować. Więcej narazie nie zdradzam. Także, jako że to jest pierwsza notka od hen, hen czasu pozwolę podziękować sobie TOBIE Robaczku:* Dzięki, ziom za wshio, jak mówi pewien pan.
A teraz Kochani zmywam się prawdopodobnie odreagować ten tydzień. :)
Wciąż głodna Twoich ust :*