Na biurku lezy... zyletka....
Koło zyletki lezy ... nóz...
Obok noza siedzio mój Anioł Stróz...
Obserwuje moje ruchy...
Podpowiada co mam robić....
Mówi ''Tnij się''...!!
A ja głupia, go słucham...
Zyletką naciskam skórę..
Poprawiam ranę nozem...
Pytasz '' Po co to robisz??
Przeciez obiecałas mi...''
Łzy napływają do oczu...
Wyrzuty sumienia
Przypominają o sobie...
Odkładam nóz...
Odkładam zyletkę...
PRZEPRASZAM...
Ale inaczej nie potrafie...!!
załamana ... ;(