Kolejne zdjęcie z Sylwestra, fotografem był kuzynek ;*
I zaczęła się szkoła...
A nauczyciele chyba ogłupieli przy wystawianiu ocen na semestr ^^
Ale to i dobrze.
Tylko wydaje mi się, że ta przerwa dużo zmieniła, dlaczego nie jest tak jak było, a przynajmniej tak się wydawało być przez ostatnie 2 tygodnie... Czy trzeba zaczynać od początku? Strach pomyśleć co będzie po feriach.
Nowy Rok...
Było tak dobrze, ale to co dobrze nie trwa długo, liczę jednak, że odmieni się coś, że wkońcu będzie, tak jak powinno być - NORMALNIE. Puki co, żyje się złudzeniami, marzy się o czymś co wydaje się nieosiągalne... Do czego jest w stanie posunąć się człowiek, gdy chodzi o jego dobro, szczęście - (choć już dawno przestałam wierzyć w to słowo) Życie jest nie obliczalne, lecz co się z nami zaczyna dziać, gdy popadamy w monotonię? Zlewamy się z przemijającym czasem... Dziś 2009 a jutro?
Strajk! Przestaję żyć! Umieram? Wątpie, poprostu daję za wygraną, jestem zbyt zmęczona rzeczywistością. Samotna w tłumie. Krzyczę? I tak nikt nie usłyszy i nigdy nie słyszał, krzyczy dusza. Czy w tym momencie usypiam? (zbyt długo spałam) Nie... Budze się.
BUNT!
sorry... Wena?