Zadnych obietnic,zabraniania sobie czegokolwiek, mowienia sobie 'od dzis jestem na 700kcal' bo to sie nie sprawdza,bo zawalam. Moj umysl nie moze wiedziec,ze jestem na diecie, bo zaczyna wariowac, to jest tak jak z np. chwilowym brakiem wody, nie chce Ci sie pic,dopoki nie dowiesz sie,ze jest awaria i na jakis czas wylaczaja wode. Innego sposobu na m,nie nie ma. Podobno wiecej o jedzeniu mysla osoby, ktore sa na diecie, niz te ktore na niej nie sa. Cos w tym jestm, przynajmniej u mnie. TRak wiec ide ćwiczyć-wykonam te ćwczenia z prettypig, brzuszki z robimy brzuszki-odpadlam, bo raz nie wykonalam,ale juz sie ogarniam. Pogoda niezaciekawa,wiec chyba posiedze nad testami na prawko, a pozniej moze cos sie wymysli. Ide.