Jutro mija tydzień od ślubu i wesela mojej najlepszej przyjaiółki a dopiero co zdejmowałam sukienke i rozpltałam włosy....
Kilka dni zbierałam się, aby tu napisać. Lecz zy ja chcę, aby to ujrzało światło dzienne...?
Odpuściliśmy. Mówiłam? Jest nawet lepiej. Pracazabiera dużo czasu przez co nie mam kiedy rozmyślać. Doceniamy nasz wspolny czas. Wieczory są długie, ciemne, deszczowe a ja w tym tyg nie miałam 5 minut wolnego czasu. Przeziębienie mnie dopadło, inhalacja i popcorn są rozrywką na dziś. Czekam na męża. Jutro do pracy, oby następny weeken był wolny!
Zaczełam sobie tłumaczyć, że nasze szczęście dopiero będzie, że teraz mają je inni a na nas przyjdzie kolej i wtedy my będziemy najważniejsi, na oczach i ustach wszytstkich.
Już nie błagam, bo wiem, że to nic nie da.
Już wygrałam szóstkę w totka. Dziękuję za Niego tak bardzo dziękuję... Jesteśmy w tym razem.
Planowałam już od dawna jak Ci powiem tą radosną nowinę.... Chyba muszę przestać planować, bo życie już wiele razy pokazało mi, że jest inaczej niż planuję, że nie da się zaplanować odpowiedzi na pytania, które będą dopiero zadane a my nie wiemy czy będą brzmiały tak jak chcemy.
Obiecuję, że wymyślę inny sposób, ale jak już będzie potrzebny.