to dziwne, jak szybko moje szczęście zamienia się w .. no właśnie, w coś co jest nie do opisania. powiedzmy, że po części, bardzo minimalniej części, daję sobie z tym radę, aczkolwiek możliwe, że tylko sobie próbuję to wmówić. chwilami naprawdę potrafię uwierzyć w to, że nic złego się nie stało. to znowu ja zawiniłam, przeze mnie cała ta sytuacja i wgl, że niepotrzebne te nerwy, smutki, żale. no ale kiedy patrzę na to z drugiej strony nie widzę nic pocieszającego w kolejnej beznadziejnej akcji toczącej się między nami. to smutne. odliczałam tak wytrwale dni do 30 października, do dnia, który miał być przede wszystkim początkiem pięknego tygodnia. jutro ostatni dzień wyczekiwań. w sobotę Cię zobaczę, na samą myśl o tym cieszę się tak w głębi siebie. chociaż wiem, że może nie być tak jak być miało. wszelkie nadzieję pokładam w Tobie, troszkę w sobie. chciałabym dać radę, właściwie chciałabym, żebyśmy MY dali radę. trzymam za to kciuki. poza tym, że wierzę w to, że jutrzejszy dzień minie mi strasznie szybko, żyję już nadchodzącym weekendem. szkoła mnie już męczy. a następny tydzień wcale nie zapowiada się kolorowo, jakoś tak na przekór moim nadzieją. nieważne. byle by doczekać soboty i oderwać się od rzeczywistości. wydaję mi się, że pojawię się tu kolejnym razem dopiero po odlocie miłości mej. wcześniej nie będę miała na to po prostu czasu. wypadałoby się w końcu nacieszyć i uzbierać jakiś zapas, by wyczekać świąt ;> udanego weekendu , ja postaram się o to by mój właśnie taki był.
ugh. miało wyjśc z tego zupełnie co innego, ale z braku laku i skupienia wyszło wszystko w jednym, czyli mega mix miłość&życie&szkoła.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24