zdjęcie robione przed festynem na który namówiła mnie Ania
taaa i było super.. te 2 godziny czekania na nią-nigdy jej tego nie wybacze
i tego że mnie namówiła na tę karuzelę też nie ale kurcze to było zaje.biste..
ale z początku się bałam.. ale to tylko z początku... i Ania mie tak mocno trzymała za rękę,że do teraz mnie boli
potem taniec z Jaśkiem i Mateuszem..
ha ale żałuję, że nie zatańczyłam z takim jednym chłopakiem wyglądał dokładnie tak :
...
noo i najlepsza atrakcja festynu ; poznałam Krystianka... mmm.. Dupa
i chciał żebym z nim szła na bangy a ja głupia nie poszłam bo się bałam...
a Ania szalała z MATEUSZEM.... nie dobra
pewnie nowa miłość się rodzić będzie..
a w pracy spoko =) moja znajomość z Zdzichem nabiera obrotów i jako jedyny nie mówi do mnie Ania tylko "MONIA"..zmęczone już jesteśmy... 4 dni z rzędu
dobrze,że jutro wolne
i będzie lans w Mszanie taki jak dziś
szpan
ale my to zawsze mamy przygody wracając z pracy dziś czekając na busa toczyłam rozmowe z panem z URZĘDU CELNEGO... czy jakoś tak
bardzo sympatyczny pan
a ja za dużo mówię.. i muszę przestać bo przez to tylko same problemy..
"a zresztą nie ważne "
ale od kilku dni zastanawiam się nad jedną sprawą.. a dokładnie nad jedym ludziem..
no bo już dwa razy widziałyśmy jakiegoś człowieka i nie możemy rozkminić czy to chłopak czy dziewczyna...
ale następnym razem jak to coś zobacze to poprostu zapytam... bo mi to normalnie spać nie daje
a od wrześnie nowa klasa... już się doczekać nie mogę...
dobra kończe bo mi się już nie chce pisać...
kocham Cię An
dziękuję za to,że jesteś