czas wrócić do szkoły, 4-dniowy weekend powoli dobiega końca ... śnieg topnieje( z jednej strony czekałam na to dłłługo, z drugiej we wtorek miał być kulig ...= brak sprawdzianu z chemii) wychodzi na to że jednak nie da się od tego uciec.. :(
"Lalka" się czyta, jestem nawet z siebie dumna że jestem tak daleko xD ale czeka mnie jeszcze tyyle lektur itp. na temat Prusa, że przeczytanie tego "grubasa" nie cieszy aż TAK bardzo jak powinno..
kończę na dziś, czas powtórzyć włoskie czasowniki na jutrzejsze "pieszczoty intelektualne"..
PS. Z tego miejsca pragnę pozdrowić jutrzejsze 3 historie..<hahaha>, które podczas 35minutowej rozmowy z Tereską doprowadziły mnie do płaczu ze śmiechu, czyli tzw. głupawki. ;-)
buziaki