Chyba moje najlepsze zdjęcia z koncertu ;x Bo oczywiście muśieli zabrać mi aparat podczas przeszukiwania. A zdjęcia telefonem, to wiadomo.
Ale nieważne. W sumie to i lepiej, że nie miałam aparatu, bo cały czas się świetnie bawiłam, a nie tak jak na Tokio cały koncert z aparatem...
Koncert nie do opisania. Zdecydowanie najlepszy na jakim byłam, to była magia *-*
Nie wierzę w to, że wylądowałyśmy z Iwoną prawie pod barierkami, byłam pewna, że tyły są nasze. Chociaż była taka 'rzeźnia', że w różnych miejscach bywałyśmy ;d Ale i tak mogłabym to przeżywać do śmierci ... ten ścisk, brak możliwości oddychania. Myślałam, że Iwona mi serio tam odleci. Ale dałyśmy radę <3 Przecież zanim Marsi weszli z 30 osób zemdlało, co chwilę..
Chyba jeszcze nigdy nie pragnęłam wody jak wtedy xD A jak zobaczyłam Jareda stojącego na trybunach bez koszulki *___* zawał. Nawet nie wiedziałam jak i kiedy on się tam znalazł ;o Shannona to już w ogóle nie pamiętam, widziałam go tylko na telebimach, a no i jak rzucał pałeczki akurat w moim kierunku, prawie się tam pozabijali, ale spoko. A Tomo, cały koncert miałam go przed oczami <3 Cudowny. Chociaż jego jakże boskie włosy zasłaniały mu twarz ^^. A Jared, Jared ma takie przepiękne oczy, no nie zapomne ich *-* hahaha i jego 'Where is my microphone?' na początku nie ogarniałam o co chodzi, 'coconut', 'dziękuja' *-* aa no i nasz akcent przy The kill :D haha.
Moje marzenie się spełnoiło, zaśpiewałam z Jaredem całego 'The kill'. Dziękuję.
I nie róbcie żadnej przerwy. Wracajcie do nas. Proszę. <3