Wierszyk...
Był to 2003 rok kiedy Tomek powiesił na mnie swój wzrok.
Był bardzo uroczy wiedziałam, że na ramiona mi wskoczy.
Starał sie o moje względy ,
miał bardzo szybkie popędy..
Odrazu poczułam blusa kiedy dał mi pierwszego całusa.
Wtedy poszłam z nim do kina magle zdziwiła mnie jego mina !
Powiedział ,że mnie kocha i nocami za mna szlocha!
Przeżyłam chwile radości, miłościi czułości.
Nagle za nami wsiadła dziewczyna dla niego była
piekna jak malina .!
Dla mnie to była wstrętna rapucha,
która nad nami chmury dmucha.
Mimo tego ,że było ciemno jak po zmroku..
Nie zabrakło jej wdzięku i urody .
Strzeliła go po twarzy i powiedziała NIECH SOBIE O MNIE POMAŻY!
Zastawiłam go w kinie niech mu czas beze Mnie minie !
Taki finał z tego mamy , że facetom nie ufamy.!!!
Mój i mojej ...:**
KC...:)
Ale to dawno było..:)
oo ho ho
Ale pamiętam! :*