Dzisiaj odpoczywka, dzień 9.
Zjarałam się dzisiaj niesamowicie, wszystko mnie piecze. Nie ma to jak 2h na słońcu, BRAWO :D
Kiedyś nie odpuszczałam żadnej soboty, imprezy trwały całe tygodnie bez przerwy na sen.
Teraz nawet nie mam takiej ochoty na to wszystko, oczywiście całkiem inaczej byłoby gdybym ciągle była w Polsce...
Bez wątpienia wszystko obróciło się tak, że jest po prostu lepiej.
Żyję.
Kocham
i jestem kochana.
Czego więcej chcieć?