tak ta oto tutaj pani postanowiła, że bedzie lepiej jak pozbedzie sie mnie raz na zawsze :(
najgorszy upadek w moim życiu :(
pojechałyśmy sobie ww spolojny terenik jak zawwsze z resztą do lasu. Piekna pogoda złowrogich kałuży był absolutny brak wies stwierdziłam, że co bedziemy kłusować i przjedziemy sie galopem. Malaga bardzo ładnie sie zachowywała :) ładne tempo, okrągło:) rozluzniona, prosta groga polna a po bokach żyto :) i nagle prosto pod jej nogi wskoczył zając. Koń strasznie sie wystraszył, baranki takie odstawiała, ze ledwo wysiedziałam pare z nich ale ostatniego już nie dałam rady :( wyleciałam z siodła przez szyje. To tyle co pamietam gdy już wstałam zobaczyłam, ze byłam 3m od drogi na której to sie stało:P kask rozwalony na pól. reszta w kom.bo sie nie mieści