"(...) Coś się więc zmieniło w moim światopoglądzie, w pewnym sensie dojrzałam do trudnych decyzji, określiłam swoje priorytety. W życiu każdego człowieka nadchodzi chwila na zrobienie tzw. " rachunku sumienia" czyli: " przeżyłem swoje, znam siebie i swoje możliwości, jestem na określonym etapie życia, pora na decyzję: idę dalej czy zostaje tu gdzie jestem, bo mam wszystko co mi do szczęścia potrzebne."
Ja poszłam dalej, choć jak już wspominałam nie była to łatwa decyzja. Problem powstaje,gdy ludzie nie podejmują działania, tkwiąc w sytuacjach, które nijak nie zaspokajają ich potrzeb. Skąd w ludziach taka niechęć do zmian? Czy to po prostu obawa przez utratą stabilizacji i poczucia przynależności? Każdy życiowy przełom w jakiś sposób naraża nas na utratę tego co uznawaliśmy za pewnik. Wszystko jednak zależy od sposobu myślenia. Gdy zmiany traktujemy jakoś coś wrogiego, zagrażającego nam, trudno zmotywować się do działania. Kiedy jednak dostrzegamy w nich możliwość rozwoju i wzbogacenia się o nowe doświadczenia, otaczający nas świat z miejsca staje się bardziej przyjazny.
Może jednak to co nas ogranicza to zwykły strach? Strach przed nieznanym nie jest niczym złym, to element naszej natury. Pytanie tylko czy warto podporządkować mu całe życie.(...)"