Przeczytajcie to , bo naprawdę warto. to jest prawdziwa historia, takie właśnie rzeczy dzieją się wokół nas , a my tego zazwyczaj nie zauważamy, albo nie chcemy widziec...
Piszesz mi to, bo mamy bardzo podobne problemy. Też czuję się jakbym była tu u mamy, bo się przypałętałam. Nie raz słyszałam, że szkoda jej każdej wydanej złotówki na mnie i, że szkoda, że mnie urodziła, bo byłam wpadką. Dla męża mojej mamy jestem takim problemem i tak bardzo chciałby żeby mnie nie było, że masakra. Przedtem mieszkałam u taty (ponad 2 lat, bo mama wyrzuciła mnie z domu, miałam wtedy 10 lat.. no cóż.. tata zabrał mnie i było dobrze.. ale tam też miałam więzienie kompletne), zawsze żeby się spotkać z kimś to muszę nie iść do szkoły, a potem sama pisać sobie usprawiedliwienia itp.. i raz zaprosiłam mojego chłopaka jeszcze jak mieszkałam u taty. Dobra, mam świadomość tego, że zrobiłam źle. Ale ja naprawdę potrzebuję się spotkać czasami z kimś i zrobiłam to tylko dlatego.. wtedy była taka jazda w domu, że wyprowadziłam się do mamy. U mamy na początku było dobrze, ale po czasie moja kochana chora psychicznie wychowawczyni z zazdrości nagadała na mnie i na tego mojego chłopaka różne głupstwa.. i od tego czasu.. MASAKRA. Wszystko co robię jest złe. Nie mogę zapraszać nikogo do domu, ani nigdzie wychodzić, moją atrakcją ma być szkoła. Zawsze dobrze się uczyłam, a teraz specjalnie uczę się źle, żeby zobaczyła, że tym siedzeniem w domu nic nie wskóra. Ale ona ma to w dupie. Bardzo boli mnie to, że oddalamy się od siebie z mamą, ale co zrobić, ona wybrała swojego męża (dodam, że to nie jej pierwszy mąż, ale nie myśl o niej źle, to po prostu kobieta, która została w życiu bardzo skrzywdzona, na dodatek przez mojego ojca i po prostu nie może spotkać swojego szczęścia w życiu. Mój tata ją bił, a ja niestety, a może stety mam taką pamięć, że od 4 roku życia pamiętam dokładnie tak wszystko, że nawet wiem jak byłam ubrana w jakiejś tam sytuacji. Dokładnie pamiętam jak ją bił i jakich słów używał, o co mam bardzo do niego żal, ale uważam, że się zmienił.. ma teraz nową kobietę, od wielu lat, mają razem dziecko, 4-letnią Marysię, którą bardzo kocham). Moja mama jest bardzo, bardzo nastawiona ANTY mój tata. Z jednej strony ją rozumiem, a z drugiej.. no to jednak będzie mój ojciec do końca życia i żadnego innego jej męża nie potraktuje jak ojca, to chyba normalne. Ostatnio powiedziała mi, że nie rozumie dlaczego traktuje i ją, i mojego tatę na równi, twierdziła, że powinnam być lojalna wobec niej i ją traktować lepiej niż jego, no ale to moi rodzice.. mówiła też, że bardzo by chciała żeby on nie był moim ojcem. Jak gdzieś jadę to zabiera mi klucz od JEJ DOMU, bo Kowalscy nie będą chodzić po jej domu podczas jej nieobecności, to się również mnie tyczy, bo noszę to nazwisko. Nie mogę siedzieć przed komputerem, nie mogę używać telefonu za długo, bo od razu muszę kłaść go jej na szafkę, żeby widziała, że zajmuję się nauką, a nie pisaniem z kimś. Sprawdza mi telefon, daty zdjęć, połączenia, komputer mam praktycznie pusty, nie mam na kompie ani gadu gadu.. NIC NIC NIC, i każdy mój krok w necie usuwam z historii. Kiedyś na fb mój chłopak dodał o 00:00 jakiś teledysk.. to była taka tragedia, że jej mężuś wydarł się na mnie jak mogę wstawiać o tej porze coś na fb i, że co to będzie jak mój ojciec to zobaczy. Ja mu na to odpowiedziałam NO I CO Z TEGO. Ale naprawdę spokojnym tonem, nie miałam na celu jakiegoś pyskowania, czy coś.. tak się wkurwił za przeproszeniem, że myślałam, że w drzewo wjedzie, bo akurat samochodem jechaliśmy. Od tamtej pory niby nie mam fb, chociaż mam i ukrywam się z tym jak tylko się da, a jego i jego rodzinę mam poblokowaną, żeby czasem na pewno nikt mnie nie wydał, że jednak mam swoje konto.. Codziennie mówi mojej mamie przy obiedzie, że jest za słone, codziennie coś mu nie pasuje, dzisiaj było źle, bo była fasolka, więc obrażony wstał od stołu i poszedł zamknąć się w pokoju, moja mama oczywiście od razu poleciała za nim, ja zostałam sama. Wydaje mi się, że moja mama jest po prostu tak zdesperowana tym, że nie znajdzie sobie kogoś innego i on musi z nią być.. każdy mówi, że ona potrzebuje pomocy psychologa, ale jak jej to powiedzieć? Jakiś czas temu przyszła do domu z pracy, ja odrabiałam lekcje i nie odkurzyłam, tak mi wpierd*liła, że do dzisiaj mam blizny, nie ukrywam, że ja jej też, bo nie potrafię stać i czekać aż mnie zabije. Wtedy w samej bluzce, spodniach i butach zdążyłam uciec, było chyba z -10 na dworze. Potem to ja jej kupiłam kwiaty na przeprosiny.. tylko po to żeby mieć spokój.. bo nie uważam, że ja zrobiłam coś złego. Oczywiście największy zainteresowany w tej sprawie był jej mąż (Waldek ma na imię jakby co). Ona nie odzywała się w ogóle. Za to on.. cisnął mi jaka to jestem głupia kurwa. No po prostu żal mi to przypominać sobie, nawet nie mam ochoty. Takie pobicie zdarzyło się już dwa razy. Jutro w szkole mam wolne, oczywiście nikomu nie mogę tego powiedzieć i chcę spotkać się z chłopakiem. W piątek już jest szkoła, ale ja nie pójdę, bo chcę wykorzystać każdą możliwą okazję na spotkanie z nim.. Z tatą ustaliliśmy, że wyprowadzam się z powrotem do niego. Tylko, że mama o tym nie wie jeszcze i jutro tata ma do niej napisać, że chce się spotkać w trójkę, powie o przeprowadzce.. nie wiem co to będzie i bardzo się boję. Wczoraj już się spakowałam i dzisiaj tata po kryjomu zabrał część moich rzeczy już, żeby potem było mniej.. Z jednej strony czuję, że odciążę mamę tym, że mnie nie będzie, ale z drugiej.. oddalamy się, a kiedyś razem oglądałyśmy jakiej jej filmy "z młodości". Bardzo mnie to boli co się dzieje, bo choćby nie wiem co to bardzo ją kocham.. aż się poryczałam teraz, masakra. Z drugiej strony czuję też, że będzie samotna.. nie wiem.. ostatnio płakała przez tego gnoja i ja byłam obok, a teraz pójdę do taty i będzie sama jak on wyjdzie obrażony z domu.. Nie wiem co to będzie.. Uważam, że moja mama jest naprawę piękną kobietą.. kiedyś była modelką, ona naprawdę znalazłaby kogoś wartego siebie.. jest bardzo mądra, pokończyła kilka kierunków studiów.. a jest z takim ch*jem! Boże, jak mi jej żal! Moja mama też nie chce, żebym traktowała tą Marysię, córkę mojego taty, jako moją siostrę.. no ale kurde.. mimo, że to moja przyrodnia siostra to jest i KONIEC. Kocham ją jak własne dziecko, rzuciłabym się za nią w przepaść. Codziennie też słyszę w domu NIE TYM TONEM. Ja tylko wstaje i mówię CZEŚĆ i od razu słyszę NIE TYM TONEM. No przecież to chore.. Waldek buntuje ją jak tylko może, nienawidzi mnie..
Inni zdjęcia: Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebelGryzmoły felgebelM.M martawinkel