Dzień zaliczam do udanych e
Wczoraj wycieczka w Czechach .
Deszczyk ciepły padał i zmokłam cała ale tak pięknego dnia nie miałam od dawna .
Potem czeskie lentilky !
< czy jakoś takoś sie to pisze >
Dzisiaj sesja foto z kuzyneczką moją kochaną Wiktorią
( bohaterką zdjęć ) .
I szukanie koszulki xD
Nie ma nikogo to sb myśle - opalałam sie , mam strój to moge sb w nim pochodzić .
No spoko .
Biegamy , sptrykamy fotki i nagle rozkmina - where is my wąsaty t-shirt ?
( tak dla wyjaśnienia koszulka z wąsami :D )
Na szczęście odnalazła się cała i zdrowa .
A po drodze scenki z Wiką :
- Andziu , córeczko gdzie twoja koszulka ?
- Niedźwiedź mi zjadł
Była jeszcze wersja , że porwały mi ją krasnoludki , ewentualnie smerfy .
No ale ok .
Spotkałyśmy Marte i Kamcie :D
Ślicznie obie dzisiaj wyglądały .
; *
Potem lody z tą małą istotką ze zdjęć .
I to śpiewanie nowej wercji " koko euro spoko "
" Cieszy sie Wiktoria ,
cieszy Angelina ,
że wyprawa na lody ,
właśnie sie zaczyna ...
że wyprawa na lody ,
właśnie sie zaczyna ...
Koko koko lody spoko .
Ej , patrz big milk tak wysoko !
Wszyscy razem zaśpiewajmy ,
na lody hasajmy . "
Omnommnommnommnom .
Haha .
Kocham ją ; *
Czuje się przy niej jakbym miała 8 lat .
Miałam jechać do kg na podziemia ale sie nie udało .
Pogoda nie dopisała i na bitwe przy ruinach też nie pojechałam ;c
ale jutro jade oglądać te dziwne podziemia - nie ma bata !
^^
Późnym popołudniem z tatusiem na kite'ach .
Wiatr był niezły .
To nie latawiec tylko szatan xD
Przeciągnął mnie po ziemi ;o
Biedne moje nóżki ;c
Ale warto było .
I ten tekst taty :
" Możemy iść latać , bo wiatr wieje tu po lewej "
Tsaa .
Mój tatuś i jego genialnie rozbrajające teksty .
Zaraz ide rysować :D
Tylko jeszcze nie wiem co .
Bd pracować całą noc , więc jakby co to można dzwonić . e
Papatki i miłych snów .
A tu wrzucam taki o piękny tekst :
"Spytała go, co może być pięknego w szarym deszczowym dniu, a on opowiadał o niuansach barw, jakie przybierze niebo, drzewa i dachy, kiedy wybiorą się na spacer po południu, o nieposkromionej potędze wzburzonego oceanu, o parasolu, który zbliży ich do siebie, gdy będą szli pod ramię, o szczęściu, jakie odczują wracając na gorącą herbatę, o ubraniach suszących się przy kominku, o zmęczeniu, które wtedy z nich spłynie, o tym, jak będą się długo kochać, a potem pod kołdrą opowiadać sobie o swym życiu, niczym dzieci kryjące się w namiocie przed rozszalałą naturą"
śliczniaste zdjęcia <3