Brzytwą ścinasz kawałek szczęścia
spoglądasz na odbicie lustrzane
odwrócić koło życia próbujesz
z wytatuowanym krukiem na ramieniu
wygrywasz zawodowy bieg życia
kruszącą ręką sięgasz po to, co twoje
stawiając czoła własnej brutalnej osobie
sam formujesz czarny krzyżyk
literackich pomyłek
rewolucja rozpętała się wnikliwie
ujmujesz zachowaniem nieprzenikliwie
nic nie pachnie poezją
bynajmniej ty tego nie czujesz
świadka żadnego nie masz
na słowa pychą wypowiedziane
strzeż się melodii połamanych
kawałków lustra