Trawą przeplatam dłonie
tworzę wianek życia
które bezpowrotnie ucieka
gdzie tylko spojrzę ona
przychodzi w bieli
dotknięta kwiatową
rosą w glorii chodzi
pyta o ludzi
o ich zdrowie
a ja uciekam daleko
w płomienne pole
ucieczka trwogą jest
no przecież
ale czy można
zaufać kobiecie?