Wredna jestem, wiem o tym.
Ale zarazem przesympatyczna ;]
Chcialam coś napisać, dodać zdjęcie, ale zawsze jak miałam już (powiedzmy) troszkę czasu, to na zegarze było grubo po północy i jedyną rzeczą, o której marzyłam był sen.
Wszystko to wynika z mojego niezorganizowania, roztrzepania, lenistwa może też, więc nie będę się już nad sobą użalać jak to mi czasu brakuje, po prostu nie umiem go sobie dobrze zorganizować. Mogłabym o sobie powiedzieć, że nie lubię niczego dokładnie planować, wszystko tak spontanicznie robię, no cóż trzeba nad tym popracować, bo to się (jak przypuszczam) kiedyś źle skończyć.
Częściową nieobecność moją, może usprawiedliwiać fakt, że przez bite 4 dni nie miałam dostępu do sieci ;P
Coś mi się wydaje, że niedługo trochę tu zdjęć z mego weekendu majowego może się pojawić, ale to za niedługo ;)
Nie będę pisała jak to byłam dzisiaj aż 2 razy całkiem nieźle wkurzona, tak mniej nieźle też trochę, szkoda czasu.
Tymczasem idę się uczyć na biologię, oczywiście że dostanę piątkę ;P
Grunt, że wreszcie skończyłam firmę i jestem z siebie dumna, ot co ;)
To naprawdę nic, że to co pisałam 2 dni można znaleźć w internecie i zastosować metodę "kopiuj-wklej". No ale tak to jest, jak się chce coś robić inaczej, nie sprawdzając wcześniej w internecie. No nic, mialam nie pisać w końcu o tym, co mnie wkurza. Aaale, tego co pisałam dzień 3 już nie ma i to jest ta druga strona medalu ;]
Ładna pogoda (niee, tu nie czuć ani nutki ironi...)
Pozdrawiam :)))