Uciekam. Mam nawyk na to ze lubie uciekac. Uciekam od rzeczy ktore mnie bawia lub smuca. Ostatnio uciekam juz od wszystkiego, napewno uciekam od Ciebie i Twoich brudnych ulic, smutnych ulic, ale to chyba niedziwne prawda? Co w tym dziwnego ze chce uciec od Ciebie i uwolnic wkoncu moje serce od Twojego ego? Wiesz ze to juz dluzej niz rok, to juz rok odkad stracilam swoje serce, odebrales mi je wiesz? Po co mi mowisz ze mnie pamietasz? Po co? Nie rozumiem tego. Chce uciec od tych chwil, od tych wspomnien, od terazniejszosci od wszystiego. Nie utradniaj mi tego i poprostu pozwol odejsc..