Kiedy życie mi się kończy, lubię patrzeć w przyszłość.
Na przekór temu co było, temu co bedzie.
Mam odciski na stopach od krawędzi po których stopam.
Mam na piersiach szramy.
Rany na udach.
Blizny lepsze niż tatuaże.
Tatuaże wolne od nadinterpretacyjnych bzdur.
Jestem właścicielką igły, którą z wolna wbijam w umysły spotykanych przeze mnie ludzi.
Jestem właścicielką płynu, który bezczelnie wprowadzam do krwi.
Zatruwam, permanentnie, każdą myśl, każdy ruch, każdy uśmiech.