Kolejny promień dociera do duszy mojej
Kolejny pomień...Chce go zatrzymać.Zdąrzę?
Z każdym dniem przybywa nowy,raduje się dusza moja
Ale i obaw przybywa
czy nie zrezygnuję z tego wszystkiego
Na rzecz kolejnej porażki by zadowolić stwora swoich niepowodzeń
By dał mi spokój nie dręczył swym głodem
Tylko by się nakarmił i rozkoszował smakiem
A ja?Ja po prostu usiądę cicho w kącie błagając tylko by przypadkiem nie było mu mało
tego nie zniosło by wnętrze moje
Czuję teraz jego oddech
Oddech nadchodzącego głodu
Słysze cichutki śmiech
Śmiech jego zwycięstwa nade mną.Znowu...
Siedząc w kącie bezwładności zastanawiam się jak długo jeszcze
Czy dręczył będzie mnie tak cały czas
Czy w końcu znudzony smakiem mojego lęku
Będzie próbował zabić mnie całą...