Fota z dziewuchami.
Dużo nie napisze bo mi się jeszcze ręce trochę trzęsą i w oczach się minimalnie rozmazuje obraz.
Dlaczego? Kto wie ten wie, kto nie ten nie musi.
Jeszcze mnie trochę na wymioty zbiera. Wiem że już drugi raz tego nie wezmę. Raz spróbowałam i styka. Wiem że nie warto:(
Wczoraj na Stróży byłyśmy. Jak się rzuciłam tam u siebie w piewnicy na worek treningowy [nie Kamilko(?)] to całe kostki miałam czerwone i pozdzierane bo rękawic nigdzie nie było:(:):D:p
Kotek Kiciuli już otworzył oczka. Jest śliczny:D
Kostki skręconej już nie mam. Wczoraj rano jak byłam się przebiec rundkę, to do dziadka wstąpiłam i sobie posmarowałam taką maścią Lioton 1000 i mi pomogło:D I spokers:D
Chyba że to zasługa A.o.i.u w co wątpie:D (Nie napiszę całej nazwy bo jeszcze ktoś niepowołąny przeczyta:p)
Oh... Idę się zbierać do sql:/:(;/
Pozdro dla wszystkich:*:*
[i]
***To już jutro:D***[/i]