Czym właściwie jest miłość. Teoretycznie miłość to uczucie między ludźmi. Hm..,ale jak można jednym uczuciem określić relacje rodzeństwa, rodziców, pary czy przyjaciół. Z rodzeństwem czy rodzicami kojarzy mi się miłość bezwarunkowa, gdzie dziecko czasami nie lubi rodziców za coś, ale mimo wszystko ich kocha bo to jest nasz ojciec czy matka. Tak naprawdę tak powinno być, ale jak zwykle ale nie zawsze tak jest. Rodzice wyrzucają swoje dzieci, dzieci nienawidzą rodziców jest tyle różnych sytuacji, w których ludzie nie mają tej bezwarunkowej miłości.
Przyjaźń, czy to właśnie nie jest miłość ? Dwie osoby, które rozmawiają, zwierzają się sobie, wspierają się, są w tej najgorszej sytuacji, a gdy świat Ci się wali zawsze możesz na tej osobie polegać. Czy to nie na tym polega miłość? W przyjaźni nie ma nic romantycznego, ale czy to oznacza, że to nie jest miłość.
Romantyczność, czułe słowa, wsparcie, troska, chęć spędzania z kimś każdej możliwej chwili to są chyba wyznaczniki miłości pomiędzy parą. Miłość, w której widzieliście się 5 minut temu, a już tęsknicie, w której spędzacie cały dzień razem, a i tak Ci mało, w której najważniejsze jest szczęście tej drugiej osoby, w której czujesz, że zrobiłbyś wszystko dla niej, w której nie możesz sobie wyobrazić życia bez tego kogoś. Ale co kiedy coś jest źle, kiedy jednej osobie przestaje zależeć, już nie zależy mu na spędzaniu każdej chwili z Tobą, kiedy proste rzeczy, pierdoły i błahostki sprawiają się nie spotykacie tak często, albo zaczynacie się kłócić. Co kiedy któraś strona przestaje kochać ? Tak się w ogóle da ? Może to wcale nie była miłość ? Bo jak można uważać kogoś za cały swój świat, a potem tak z dnia na dzień już go nie kochać ? W którym momencie miłość wygasa, a pojawia się zwykłe przyzwyczajenie, przywiązanie czy rutyna, której się nie chce zmieniać? Czy każda miłość kończy się w momencie, w której jesteś już przyzwyczajony do spraw, które wcześniej sprawiały by Ci ból, chciałbyś to naprawić, a teraz to po prostu olewasz bo przecież tak jest zawsze?
Wiec może miłości tak naprawdę nie ma ? Albo tylko niektórzy ludzie są do niej zdolni, może kochać i być kochanym to jakaś niezwykła umiejętność, tak po prostu i nie jest ona przeznaczona wszystkim ludziom, a może po prostu miłość jest, ale tylko na chwile na moment, a później wygasa jak świeczka, może ona wcale nie jest nieskończona? Może jedna jest krótko terminowa, a inna na tyle długo, że okazuje się trwać całe życie? A może ludzie mylą miłość po prostu z troską o drugą osobę? Bo to, że się kimś interesujesz, że zależy Ci na kimś nie znaczy, że go kochasz.
Chce wierzyć w bajki, w piękną miłość bezgraniczną i bezkresną, w happy end, w to, że ludzie są z natury dobrzy, ale życie to nie jest bajka i nie powinniśmy się łudzić, że może być inaczej.