Ludzie wydawali książkę o swoim dniu, by nigdy nie skończyli pisać. Jeden dzień, to jeden rozdział, no więc by napisali parę dziesiąt milionów rozdziałów jak nie więcej, no ale nigdy nie wiedzą kiedy nadejdzie dzień, w którym muszą odejść. Ja taki rozdział kończę noc w noc, a zaczynam o porze w której wstaje ;)