to znowu ja ale nie chce mi sie nic pisac wiec tylko wierszyk
Rzeczywistość
Nade mną stada już zgasłych gwiazd
I kroczące po wodzie cienie ich ciał
A na złocony kamień spada krwi kropla
Zamarza pośród żaru mrocznych dni
Słyszę rozrywający krzyk milczącej skały
W powietrzu zastyga mała muszka
Od zawsze wierna swym demonom
A ja- pani o oczach czarnych od podłych myśli
Próbuje zdjąć soczewki rzeczywistości