nie jest lekko kiedy nikt we mnie nie wierzy. jest zajebiście trudno. mimo że wmawiam sobie godzinami że - dam radę, pokażę im jeszcze na co mnie stać. - to nie wystarcza. świadomość że nie mam nikogo kto by usiadł obok i powiedział 'spoko mała, wygrasz to. uda Ci się.' mnie zabija. powoli, ale z precyzją. zakładam słuchawki na uszy i wychodzę z domu trzaskając drzwiami, pozostawiając omlet i sok w szklance na stole, a jedyne na co mam ochotę to na natychmiastowe zapomnienie w Twoich ramionach.
a to wszystko co się stało ? wydarzyło się zdecydowanie za szybko . w pewnym momencie zapomniałam o granicy , która jest , zapomniałam o zasadach , które od dziecka gdzieś we mnie tkwiły . straciłam głowe dla jednego człowieka , który niewątpliwie zrobił bałagan w moim życiu . bałagan , który pokochałam wbrew wszystkiemu i wszystkim .