I was born to tell you I love you
Szczęście? Pojęcie względne ;)
Ile dasz, zrobisz, poświęcisz dla radości i uśmiechu?
Czy potrafisz wyjść przed szereg? pokazac temu zasranemu światu jakim jestes czlowiekiem? Czy potrafisz uśmiechnąć się do wroga? wyciągnąć rękę do tych którzy zrobili ci krzywde, przykrość czy też wywołali łzy? Nie? Przykro mi. To znaczy, że nie jestes szczęśliwy. tak, tak teraz sie zapierasz ze to kpiny i ze czytasz jakies gowno. bywa tez tak ;) Ale powiedz sam, czy bedac szczesliwym narzekałbyś na szkołe? na życie? na miłość? na brak filmów w tv? na pogode? Każdego człowieka otacza szopka i to w naszym, zasranym interesie lezy żeby dopracować tą szopke tak żeby inni chcieli w niej uczestniczyć. Tak też zdobywa się przyjaciół. Jestes z nimi, przezyważ wzloty i upadki, balujesz, płaczesz, uczysz się, żartujesz, kombinujesz. Co w zamian? to pytanie do materialistów... Zwykły człowiek oczekuje jedynie szczerości i bycia w porządku. Podziękował tym którzy są i byli ;D
Wątek szczęścia nie bierze się tylko od przyjaciół oczywiście... jeszcze rodzina, znajomi, sytuacje warte zachodu. ale istnieje tez cos co nosi miano 'osobistego szczescia'. Moje osobiste szczęście posiada imie nazwisko pochodzi ze wsi co prawda ale... ;p Sprawia, że świecą mi się oczy, że uśmiech nie znika z twarzy, że uśmiecham sie sama do siebie, że chce zyc na tym pierdolonym świecie. dziekuje Piotrek ;*