Na kolację w plener proszę
Jadła pełne niosę kosze
Uśmiech na twej gości twarzy
sam Pan Bóg wie co się zdarzy
Gdzieś na słońcu w miejscu stronnym
Pośród kwiatów pieknie wonnych
Ruchem mocnym a spokojnych
Koc rozkładam z koszem chojnym
Patrzysz na me ruchy skromne
O uśmiechu już nie wspomnę
Kocham wyraz twojej twarzy
Kiedy wiem że o mnie marzysz
Kącik ust twych podciągnięty
Łuk twych brwi jest też wygięty
... cdn