zmęczona do granic możliwości z półprzymkniętymi oczami piszę właściwie nie wiem po co, ostatnio ciężko sklecić mi mające sens zdania, posiadające jakikolwiek przekaz świadczący o moim obecnym stanie psychicznym, fizycznym, uczuciowym i tym podobnym. wędruję wśród tłumu ludzi bliższych mi bądź dalszych, nie zbyt wiedząc co tak naprawdę chce robić i dlaczego to wszystko wygląda właśnie tak a nie inaczej, bo z obecnego stanu rzeczy nie jestem do końca zadowolona, tylko nie wiem jakie podjąć działania żeby było lepiej, żeby coś tu odmienić, chyba potrzebuje pomocy kogoś kto wyprowadzi mnie z tego martwego punktu. gdzie ograniczam się tylko do pracy, nauki i spogladania w ekran komputera bądź telewizora. beznadzieja. czy ktoś chce mi zaproponować lepszy schemat na życie? doprawdy czuję się dalej jak mała nieporadna dziewczynka, która samotnie błądzi po omacku.
dzisiejszy spacer przypomniał mi jak bardzo lubię być tu i tam, podobnie jak na zdjęciu.
i zarazem zmartwił że tak żadko tu i tam bywam.