Mglisty jesienny las, zalany szarością. W powietrzu wisi mistyka i coś paranormalnego. Twarzą w twarz stoją młody chłopak i dziewczyna, a imiona ich to Edward i Bella. Myślisz, że opowiadamy znaną Ci scenę z twoich ulubionych "bajeczek" z Robertem Pattisonem i Kristen Stewart? Właśnie nie! To plan nowego filmu "Twilight Sun". Młoda, ambitna dziewczyna postanowiła nagrać swój amatorski film na podstawie kultowej książki.
Film "Twilight Sun" jest świetnym przykładem jak przy dużych chęciach i samozaparciu można osiągnąć wszystko czego chcesz. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tą produkcją?
Ten projekt rozpoczął się w 2008 roku, kiedy pod wpływem pozytywnych recenzji oryginalnego filmu "Zmierzch" w internecie, doszłam do wniosku, że nieźle byłoby nagrać własny film na podstawie książki Stephenie Meyer - z własnym wyobrażeniem bohaterów, ale zarówno podobnego do popularnego filmu. Na początku niewiele mi się udawało - łatwo się mówi, nie ma nic prostszego niż wziąć kamerę i nagrać film - w trakcie zauważyłam, że niezbędny jest dźwiękowiec, dobra kamera, specjalne światło, montaż, garderoba dla obsady. Wszystko to wymagało niemałego kapitału - ok. 1200 zł za jeden dzień zdjęć!
Jakie dalsze kroki zostały podjęte w tej sprawie?
Po takich nowościach duża część obsady i obsługi odmówiła wzięcia udziału w produkcji, ale na szczęście jedna rosyjska wytwórnia filmowa wyciągnęła do mnie rękę i pomogła pokryć wszelkie koszta. Znaleźli nawet dźwiękowca i operatora, którzy zgodzili się pracować bezpłatnie.
OK. Ekipa zebrana, jako taki budżet jest i ustalony pierwszy dzień zdjęć - scena wampirów w lesie. Czy zdarzały się jeszcze jakieś problemy?
Jak w każdym przedsięwzięciu nie wszystko idzie tak jak powinno (świeżo upieczni aktorzy, np. w nocy przed zdjęciami ostro pili i śpiewali do samego rana). Z trudem, ale wszystko co najważniejsze - nagraliśmy. Pytasz, czy mieliśmy jeszcze jakieś problemy. Oczywiście, od tamtej pory grupę filmową prześladują same niepowodzenia: aktorzy kontynuują naukę w szkole, albo po prostu zajmują się swoją rodziną (np. Maria Novikova odeszła ze względu na opiekę swego dziecka) i porzucają produkcję.
Czy wszyscy grający w "Twilight Sun" uwielbiają wampirzą sagę "Zmierzch"?
Podczas castingu, zadałam właśnie takie pytanie, i większość odpowiedziała, że robią to nie dla tego, że są miłośnikami, ale żeby się spełnić i zaistnieć na wielkim ekranie oraz pokazać innym, że wszystko można osiągnąć, jeżeli bardzo się tego chce.
A za co Ty kochasz "Zmierzch"?
Zapewne za to, że łamie stereotypowe pojęcia wampira. Edward idealizuje Bellę, a obraz ukazanej tam miłości jest typowo jak z romansów. Miłość wieczna, która pokonuje wszelkie przeszkody. Miłość pomiędzy ludźmi z 'innych światów' pomiędzy wampirem a córką policjanta. Czytając, czy oglądając "Zmierzch" czułam się jak sam bohater występujący w tej sadze. Tych uczuć nie można opisać jedym słowem. Łzy i ekscytacja towarzyszyły mi przez całą podróż przez "Zmierzch". Dla mnie saga "Zmierzch" jest historią opowiadającą się po stronie wartości takich, jak prawda uczuć, szlachetność, dobroć, piętnującym zaś nieczułość i egoizm. Dlatego kocham ją za jej oryginalność.
Gdybyś miała wybierać między zostaniem wampirem a wilkołakiem, na co byś się zdecydowała i dlaczego?
Gdybym miała wybierać pomiędzy zostaniem wampirem a wilkołakiem, chciałabym być wampirem.
Tylko wampirem "wegetarianinem". Myśl o zabijaniu niewinnych ludzi, z których każdy miał rodzinę, życie i marzenia mnie przeraża.
Fascynuje mnie ich świat. Gdybym nim została miałabym całą wieczność na doskonalenie się, z niczym nie musiałabym się śpieszyć. Dodać do tego piękno, urok i nadprzyrodzone zdolności. Czy można pragnąć czegoś więcej?
Bycie "dziecięciem nocy" umożliwia mieć posiadanie fajnego daru, do tego jest się nieśmiertelnym i ma się doskonałą pamięć, co dla mnie jest największym plusem w tym gatunku. Do tego nie muszą codziennie jeść, w ogóle nie muszą jeść, tylko pić krew. Są niesamowicie piękni, świecą się na słońcu, i nie mogą się opalić, co mnie nie przeszkadza, bo ja sama nie mogę się opalać...
Oprócz tego wampiry są według mnie ciekawsze, inteligentniejsze. Mają za sobą ludzkie życie, które pośrednio warunkuje to, kim są w swoim kolejnym pseudo-życiu. Są opanowane, a nawet są... romantyczne. Romantyzm dla mnie to bardzo ważna rzecz.
Wampiry były mordercami z natury, a nie z wyboru. Pragnienie ludzkiej krwi jest w pewnym sensie odrażające, ale nie czyni odrażającej osoby, która taką potrzebę ma. Powiedziałabym, że wręcz odwrotnie - zakończona sukcesem walka ze swoją naturą jest imponująca. Nie powinno się oceniać po tym, czego dana osoba nie zrobiła. Sam fakt, że wampiry pragną krwi nic nie znaczy, to, że zabijają - inna sprawa.
Jeżeli chodzi o wilkołaki. Nie ma mowy, bym dzieliła się z kimkolwiek intymnymi przeżyciami czy też zupełnie zwyczajnymi rzeczami, jak na przykład skład objętościowy i jakościowy mojego śniadania. Moje myśli. Jak chcę się podzielić, to się podzielę.
Wilkołaki sprawiają wrażenie "pospólstwa", a wampiry 'arystokratów". Sfory składają się z dzieciaków, klany ze starych, wybitnie inteligentnych jednostek, które przez swoją walkę stają się jeszcze bardziej interesujące.
Zabije, nie zabije?
Poza tym nie mogłabym znieść tej porywczości wilkołaków, warunkowanej genetycznie. Z natury spokojna i bezkonfliktowa, straciłabym integralną część siebie, która pozwala mi dogadywać się z ludźmi nawet wtedy, gdy są wybitnie denerwujący. Niemniej, dlatego wybieram wampiry.
Co nowego zobaczymy w Waszej produkcji?
Ogólnie film zrobiony jest na podstawie całej 4-tomowej sagi, lecz oprócz tego ukazaliśmy również to, co w książce nie zostało jeszcze dopisane. Przyznam, że opieraliśmy się na niedokończonej książce "Midnight Sun" Stephenie Meyer.
Co zamierzasz zrobić z pieniędzmi, po udanej sprzedaży "Twilight Sun"?
Nie tylko ja, ale cała ekipa pracująca przy "Twilight Sun", postanowiliśmy przekazać cały dochód na domy dziecka. Po prostu nie chcemy mieć z tego żadnego pieniądza, a zależy nam tylko na tym, żeby zachować pamięć i przedstawić naszą ulubioną powieść.
Wasza produkcja ma z kim konkurować: za granicą entuzjaści już dawno nagrywają amatorskie wersje kultowych filmów - np. "Gwiezdnych Wojen". Czy obawiasz się niskiej oglądalności "Twilight Sun"?
Na podstawie "Zmierzchu" do tej pory nikt niczego podobnego nie zrobił - w internecie można zobaczyć prawie podobne parodie. Jesteśmy chyba jedyną ekipą, która stworzyła takie dzieło. Choć słyszałam, że na Ukrainie odkryli ideę "Twilight Sun" i stworzyli swoją niekomercyjną produkcję pod nazwą "The Drug". Ale mam nadzieję, że wszyscy, którzy śledzą od początku kulisy powstawania naszej produkcji, będą chętni zobaczyć gotowy film.
Na kiedy planowana jest premiera filmu?
Najprawdopodobniej film zostanie wypuszczony jeszcze w tym roku.
Cały wywiad znajdziecie na płycie DVD z filmem "Twilight Sun". Powyższe zdjęcie, pochodzi z tego wywiadu.
Inni zdjęcia: ttt bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegames