dziś leniuchujemy :*
to sie szybko skończy..
uczelnia wzywa,
sesja tuż tuż ...
Czemu to robimy, co? Mam na myśli ludzi w ogóle.
Dlaczego interpretujemy każde przykre zdarzenie
jako wielką, czarną strzałę wymierzoną prosto w nas
i udowadniającą naszą bezwartościowość?