Siemanko.
Wstałam po 8.00 ogarnelam się poszłam po puder i na tańce.Od 9.00 do 13.00 i tak do soboty. Ciężko było ale dałam radę. Po tej chorobie jeszcze gorzesz, lipa musiałam akuran na obóz. Mam nadzieje że jutro będzie lejej i nie będzie mnie mdliło.
Chyba zaraz pójdę wźąść prysznic i położe sie bo nie mam siły. Nie mam jeszcze planów na popołudnie. Chumork taki sam jak wczoraj. Nic się nie wyjasiniło.
Ale nie będę zamulać tak jak w poprzednim wpisie. Lece papapa ;*
Rozpędzoni prosto w strone słońca, zatraceni w sobie tak bez końca