Dziwaczne to zdjęcie, ale tyle uruchania wspomnień. Zgrzani, spoceni z rumieńcami na twarzach - słuchamy, patrzymy i po prostu dobrze nam. (Tarnów, warsztaty teatralne 2010).
Przygotowania do dwóch nowych spektakli ruszyły pełną parą. Więc do roboty. W końcu minął ten zastój, który mnie dopadł. Wymęczyłam się stasznie tym, że nic nie mogłam sensownego zdziałać. Uf, ale już po wszyskim. Teraz zacieram łapki. I aż trzęsę się z ciekawości, jak to będzie wyglądało.
Czytam teraz "Przypadek Adolfa H." i poznaję mechanizm umysłu człowieka, uważającego się za przysłowiowy pępek świata. Od pierwszych stron interesująca. Więc polecam.