Cześć kochane, dziś siódmy dzień, na razie wszystkie zaliczone. Wczoraj w kinie wypiłam tylko soczek cappy, czyli misjon komplit! :D Leżę sobie, jem płatki, zaraz pod prysznic, potem poćwiczę, a co dalej? W sumie plany są, ale nie wiem czy by ich nie zmienić. Głowa mnie coś pobolewa, nie lubię tego. Nie mam pojęcia co pisać, więc ide zobaczyć co u Was :)
Miłego dnia kruszynki!