po nieprzespanej nocy doszłam do wniosku, że nie warto użalać się nad sobą. od teraz będę cieszyć się nawet z najmniejszych rzeczy. dzisiaj zaczął się trzeci dzień mojego odchudzania, dwa pierwsze udane, dzisiejszy też taki będzie, czuję to. jestem już po śniadanku i ćwiczeniach. czuję się jakoś..lepiej, wręcz dobrze.. czego nie powiedziałabym wczoraj wieczorem. mam ochotę na jakiś melanż, niestety wszystkie wiemy z czym to się wiąże, ale obiecuję sobie, że w ostatni weekend wakacji zrobię taki melo na działce, że przez tydzień będę miała kaca! jejjuuuu, jak ja bym chciała przeżyć takie coś z Wami, kruszynki:*
bilans i aktywność wieczorkiem ;)
miłego dnia chudzinki! <3