Chciałabym być niezależnym twórcą. Pokonywać tysiące kilometrów, odnajdywać zapierające dech w piersiach miejsca.
Wyruszyć w taką podróż, która pomoże mi rozszyfrować kim jestem. Jaka jestem. Nie wiem czego mi trzeba, pragnę żyć delektując się każdym oddechem, każdym mrugnięciem i stawianym przezeń krokiem.
Rozkoszując się smakiem powietrza.
Otaczającą ciszą.
Poznać swoje myśli, nie te codzienne, ale takie, które wystraszone chowają się gdzieś na samym dole. W ciemnej piwnicy. Dygocąc z zimna, ogrzewane jedynie nadzieją - tym migotliwym, wątłym płomykiem, które podtrzymuje je przy życiu.
Wiem, czego pragnę - Pragnę być szczęśliwa. I dobra. I mądra. I uczynna.
Chcę być dla kogoś pomocą, oparciem, uśmiechem.
Chcę być choćby tym gasnącym płomieniem - Nadzieją.
Wierzmy w cuda. One się zdarzają codziennie.
Nie bądźmy obojętni na ludzką kżywdę.
Doceniajmy drobne gesty dobroci.
Uśmiechajmy się częściej.
Codziennie starajmy się być lepszym człowiekiem niż byliśmy wczoraj.
Zagórze znów, kochane, ciche, mistyczne miejsce.