Pomyślałam o tych wszystkich piosenkach, których już nie słucham. A przecież były doskonałe. Tylko zapomniałam o nich przez te dekady problemów z komputerami.
Czego nie dotknę to się spierdoli ;) Więc nauczona doświadczeniem, nie przywiązuję się do tego nowego. Nawet tapety nie zmieniłam :O
Śpiące niedziele są najgorsze z wszystkiego. A zwłaszcza, kiedy ciąży nade mną groźba fizyki, chemii i matematyki. O niczym innym już nie mogę myśleć jak tylko o kondensatorach, drganiach tłumionych i czasie połowicznego rozpadu.
Jednak mój faworyt? Punkt podejrzany o bycie ekstremum lokalnym. Ale mam nadzieję, że jak tu zajrzę za kilka lat, nie zapomnę o czym teraz gaworzę.
Nakupowałam mnóstwo pierdół i teraz żal mi na buty. A jak tu dotrwać z gotówką na samochód? Stypendium powinni wydawać pod koniec roku szkolnego i to całe te 9 koła, żebym mogła kupić konkret. I na wakacje by mi starczyło z Kotami ;)