Dziś grafomańsko-mądrze.
Mam ochotę zrobić coś.. Coś. I podjęcie tej deyczji mnie przerasta. Z jednej strony, nauczona doświadczeniem pewnej starszej i ważnej dla mnie osoby, wiem że wcale nie byłoby to takie głupie. Wiem, że ma jakieś szanse napozytywne zakończenie. Jeśli nie to będą łzy, zgrzytanie zębów i wyzywanie samej siebie od debili. Przerobiłam to miliard razy, więc i nawet negatywne rozwiązanie mnie tak nie rusza. Przez tydzień popłaczę, będę się wkurwiać na cały świat, a potem i tak dojdę do wniosku, że dobrze, człowiek uzy się na błędach, to umacnia charakter. Jednak to takie trochę wbrew mnie i zalatujące hipokryzją na kilometr, a tego nie cierpię, choć ostatnio coraz częściej otacza mnie takie zakłamanie. Ale co poradzę? Mam ochotę, chcę spróbować, gorzej niż teraz jest i niż było wcześniej nie będzie.
Myśląc o wyżej wypisanej sprawie zaczęłam zastanawiać się jakie człek to głupie stworzonko. Myśli, że kogoś zna, jest pewny, że kogoś zna, a tak naprawdę w dupie był, gówno widział. Albo taka osoba, o której myślimy zbyt szybko się zmienia. A bystry obserwator zmiany wyłapuje i kuszą, kuszą koszmarnie by się w nie zagłębić. I i mnie tak kusi. (Nie to nie oznacza, że popadam w samozachwyt uważając się za bystrego człeka. Ja bystra? Phi, proszę mie nie obrażać!) Naprawdę nie wiem jaką decyzję podąć, muszę jeszcze pokazać z kilkoma osobami, poradzić się, rozważyć za i przeciw, ale wtedy już pewnie będzie za późno, więc ominę te kilka punktów.
Ostatnio dziką przyjemność sprawia mi oglądanie starych teledysków Guns'N'Roses :) I podoba mi się, że VH1 (Nie, broń jezusku świebodziński, nie to polskie!) i Rebel TV puszczają ich ku uciesze mych pięknych ocząt.
Odebrałam okulary. Tak, bardzo ich nienawidzę.
UE i nauka do konkursiku czeka. Buksela piechotą nie chodzi.
Coś się zmienia, ale jeszcze nie wiem czy będzie jak jest, czy będzie lepiej, czy, nie daj jezusie, gorzej.
Guns'N'Roses - Sweet Child O'Mine :)