miałaś tak kiedyś, że budziłaś się rano i wypowiadałaś czyjeś imię z nadzieją na miły dzień,
a nagle pobudka - to nie będzie dobry dzień, bo tej osoby w Twoim życiu już nie ma, odeszła,
zostawiła Cię, tak nagle bez wyjaśnień i znika uśmiech z twarzy i chce Ci się płakać,
ale już nawet na to nie masz siły, ręce już opadły, nie wiesz już czy są jakieś szanse na to,
ze ta osoba do Ciebie wróci? W końcu wstajesz, wszystko wygląda szaro tak bez sensu zastanawiasz się po co wstałaś,
po co się obudziłaś, po co jest ten kolejny dzień. Ale wstajesz.. i przeżywasz kolejny cholernie pusty dzień.
wychodzisz na dwór, nawet się uśmiechasz - grasz! bo jeszcze pomyślą, że użalasz się nad sobą..
bo ile mozna przeżywać rozstanie, no nie? rozstanie bez wyjaśnień, bez słów, beż pożegnania... z
każdą czynnością łapiesz zawieszenie, bo wspominasz wspólne chwile. uśmiechasz się z myślą. 'żałosna jestem'
po czym myślisz ' nie.. ja po prostu za nim tęsknię..' sama się już gubisz w tym wszystkim..
nadchodzi wieczór, bierzesz prysznic, godzina 21 a Ty myślisz.. ' chyba się dziś wcześniej położę spać..'
(a to nic nowego od kilku tygodni to robisz) dlaczego? bo w nocy nie myślisz o tym tak świadomie.
budzisz się i wszystko się powtarza. a Ty tylko chcesz by godziny by dni mijały szybciej,
przecież po jakimś czasie zapomnisz, prawda?
Prawda..?
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24