Oddycham wiosną :)
Muzyka wprowadza w inny stan świadomości, przenosi daleko daleeeeko. Magia w czystej postaci.
I wieczorne banały (oklepane - ale co z tego - wieczorne zakochanie). Zapach deszczu, bajkowe (poniekąd też bajeczne) światło latarni, igraszki cieni, szum oddrzewny i zwyczajnie piękne otoczenie, bo nawet miasto nabiera czasami uroku.
Będzie dobrze, bo po prostu tak być musi i już, innej opcji nie ma :)
Słowa się mnożą i płyną, aż do przesytu.
Świat zamknięty w dźwiękach i zapachach. Kocham ten stan.
Plany legły w gruzach - ale co z tego (ładny frazes, może się pojawi po raz trzeci). Powychodziło...lepiej, chociaż całkiem inaczej.
Ludzie mnie troszkę frustrują. I denerwują też.
Z drugiej jednak strony nie wyobrażam sobie bez tychże ludzi bycia.
No i klops.
A poza tym Hakuna Matata, wiecie?
I za Ludźmi tęsknię ustawicznie - ale co z tego? Wybrakowanie wewnętrzne, zbijane przez niespodziewajkowe pozytywności.
Królestwo za skrzydła! (albo nie, bez szaleństw, mogę pokój odstąpić)
Z przyziemności - zbliża się, człapie i nad uchem sapie, z biczem w łapie. Tak. To ona, nieprzebłagana i bezlitosna - Sesyja.
Już na samą myśl o ślęczeniu przez najbliższe dwa-trzy tygodnie z nosem w książkach się odechciewa.
A tu jeszcze 21 dni do oddania pracy licencjackiej, której nie mam napisanej.
Ale będzie dobrze, tak czy siak.
Weronika (Hollowek) zniknęła z mapy Polski, pojawi się mamy nadzieję wcześniej niż za dwa lata. Konwenty bez niej będą straszliwie niepełne, a świadomość nieobecności pobliżowej w naszej mieścinie przykra. Znajdź tam szczęście i zaczaruj wszystkich, a potem opowiedz jak rozdawałaś ludziom dźwięki szczęścia. I wracaj szybko (:
Nie zawsze rozumiem. Może nie muszę? Bo niby skąd się bierze tyle ciepła? :)
Ludzie są fascynujący, a niebo takie nierealnie hipnotyzujące.
Człowieku! Zamknij oczy i słuchaj.
Dziękuję
z wyrazami trywialnymi
bo miłości.
I tyle w temacie.
Zdjęcie Barankowe.
A muzycznie na dziś:
PS.
Jak zdefiniować przyjaźń?