No dobrze więc mały up date , odezwał się mój głos rozsądku i odpuszczam wyjazd w maju , ale nie wykluczam go z przyszłości , szczególnie że wiem , że kiedyś jeszcze dziewczyny będą organizować takie wyjazdy , moze już za inną cenę może nie nie mam pojęcia ale to nie jest istotne bo tak czy siak pojadę , jak będę miała wystarczającą ilość środków i bardziej stabilną sytuację , bo wyjazd na łeb na szyję teraz byłby jak to mój głos rozsądku powiedział - głupi , ja dodam że nieodpowiedzialny i halo ?! nie można aż tak testować losu , nie można mierzyć tak wysoko jak nie jesteśmy w stanie teraz dosięgnąć, i mam lekcje z tego bo dawno nie miałam i chyba zapomniałam conieco , nie mogłabym też rzucić się na to i w końcu pojechać w tym maju na to bali a potem wracać i być na utrzymaniu drugiedo człowieka , mojego chłopaka , ale zawsze , nie musiałby mi pomagać wyplątać się z dołu finansowego który sama o mały włos nie zaczełąm pod sobą kopać , to byłoby nie fer jakbym próbowała potem zrzucić odpowiedzialność za moje czyny na niego i mogłoby to też odbić się na naszym związku i też inaczej już na pewno by mnie postrzegał , nawet jeśli udałoby mi się zarobić czy pożyczyć pieniądze to potem wracając tutaj mnusiałabym znów iść byle gdzie do pracy żeby tylko sie pospłacać i odkuć troszkę , a moja współlokatorka byłaby bardziej przygnębiona niż i tak jest jakbym zostawiła ją samą w maju a nie czerwcu i kurcze no nie każdy może sobie teraz pozwolić na takie wyjazdy , na pewno większość ludzi martwi się o każdy kolejny dzień a Anna wymyśliła sobie wakacje mając odłożone 1/6 kwoty wyjazdu i dalej nakręcała by się i martwiła i głowiła aż w końcu i tak by nie poleciała , a mogłay przy tym stracić więcej niż tylko pieniądze ....
troszkę sobie popłakałam i chyba to otworzyło mi oczy . Daniel mówił też o ewentualności różnych rzeczy które mogą się przytrafić i co wtedy ? nie brałam nic z tych rzeczy pod uwagę , ale zawsze trzeba (w jakimś stopniu) być przygotowanym . I kiedy tak stałam w kuchni zapłakana i zasmarkana , jechała karetka na sygnale i przyszła mi do głowy myśl że zamiast sie obrażać na cały świat powinnam docenić ze jestem bezpieczna , że ta karetka nie jedzie do mnie , że stoje sobie w zapierdziałym dresie (przysłowiowym) i kroję tą durną fasolkę szparagową i walcze z myślami i ze swoim rozsądkiem -tym jednym i drugim - a mogłabym walczyć o życie tak jak osoba , do której spieszy właśnie pomoc . Więc myśle sobie , usiądź żesz na dupie sa**** i nie wymyślaj , nie wymagaj , bądź wdzięczna , póść to .... i tak jakoś już mi mniej smutno i troszkę już wróciłam na ziemię . Kolejna nauka dla mnie , próby może ugaszenia mojego zapalania się na coś , wtedy nic nie wydaje mi się niemożliwe , tak jak widać w poprzednim poście. Dlatego najlepiej trzymać się planu i na spokojnie odchaczać pokolei punkciki . Praca , prawko , przeprowadzka , praca marzeń i dopiero wtedy Bali :) mam nadzieje że jeszcze w tym roku
Dziękuję za kolejną lekcję i przemieniam smutek , złość i niemoc w spokój , wdzięczność i siłę , oraz za to że potrafiłam z zachowania rozkapryszonego dziecka przybrać postać rozsądnej dojrzałej osoby ... że Potrafię zaufać losowi
Użytkownik anabellll
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
6 KWIETNIA 2021
21 MARCA 2021
14 MARCA 2021
5 MARCA 2021
3 MARCA 2021
3 MARCA 2021
18 LUTEGO 2021
18 LUTEGO 2021
Wszystkie wpisy