Widzicie horyzont? Tak, tam niedaleko! Na nim znajdują się wakacje. Wystarczy tylko sięgnąć ręką. Wszystko będzie dobrze, jak tylko zdam z historii muzyki.
Znalazłam takie zdjęcie z Hiszpanii. Wygląda wakacyjnie. Nie mam niestety nowych, ale będę mieć, jak ktoś ze mną pójdzie na wagary w przyszłym tygodniu - zapraszam serdecznie. Wybierzmowali mnie niedawno, ale z tej okazji niestety nie mam zdjęć. Bardzo mi przykro z tego powodu. Założę się, że gdyby ktoś je zrobił, to moja postać byłaby otoczona jasną aurą, a nad głową pojawiłaby się aureola. Czuję się napełniona Duchem Świętym. Ostatnio noszę ze sobą dwa różańce, po jednym w każdej kieszeni i modlę się w różnych ciekawych miejscach (drugi różaniec jest przeznaczony dla osoby, która znajduje się aktualnie w moim otoczeniu i tez chciałaby się pomodlić).
Poza tym, nie mam ostatnio szczególnych przygód. <hahaha>
Idę się uczyć historii muzyki, mimo że już robi mi się od niej niedobrze.
Przepraszam za moją niekreatywność, ale w tym momencie mogę rozmawiać głównie o tym, że Bach przeszedł piechotą 30 mil, aby posłuchać gry Reinkena. Jak się później okazało, była to tylko rozgrzewka przed maratonem do Lubeki w celu wysłuchania Dietricha Buxtehudego. Tym razem było to ponad 200 mil. Cóż za poświęcenie dla sztuki...