photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 CZERWCA 2015

ya no eres para mi #48 "EPI

 


 

 

 

Niby słyszałam przekręcany w zamku klucz. Niby powinnam zareagować. Niby... Całe moje życie jest na niby... Wsadziłam sobie do buzi kolejną gigantyczną porcję popcornu z lodami czekoladowymi. Tak od trzech dni wyglądała moja egzystencja. Nie ! Zapomniałabym dodać najważnieszego ! Nie codziennie siedziałam na kanapie w Sandrowym salonie. Czasmi zamieniałam ją na tą na tarasie, dziś ze względu na to że cały dzień lało jak z cebra, ta opcja odpadała , albo na kuchnię, sypialnię... Pełna rozmaitość !

 

- Cortez ?!- usłyszałam pełny zdziwienia głos opalonej Sandry stojącej w progu. - Matko boska ! Caroline ! Co się stało ?! - podbiegła do mnie na niebotycznych obcasach. Wzruszyłam ramionami. Mogła się wystraszyć, przyznaję. Podejrzewam, że sama bym się wystraszyła, gdybym zobaczyła swoje odbicie w lustrze. Kucnęła przy mnie, wyrywając mi moją najukochańszą drewnianą miskę. - Dlaczego Twoje walizki nie są spakowane ?!- jęknęła wycierając mi buzię papierowym ręcznikiem. - Przecież jutro lecisz do Monachium !

 

- Nie jadę. Nie mam potrzeby wyjeżdżać. Neymar wyjeżdża. Rafinha wyjeżdża.- wybauszyła oczy- Barcelona jest czysta- oznajmiłam patrząc bezsensownie w przesztrzeń. Wcale w oczach nie zbierały mi się łzy. Wcale.

 

- Kochasz ...- chciała dokończyć, ale zmiażdzyłam ją wzrokiem. Odpuściła. Wstała przeczesując dłonią swoje falowane włosy. Zastanawiała się jaki alarm podnieść. Byłam pewna. Dzwonić do Maite ? Loreny ? Czy może od razu do Julii ? Zwołać je wszystkie na raz ?! - Jedna wychodzi na prostą, druga spada w otchłań... Będzie czas, że nie trzeba będzie żadnej z nas ratować dupy ... ?!- mamrotała pod nosem. Zignorowałam ją totalnie. Wsparła się pod boki patrząc na moją żałosną osobę. - Dobra ! Ty doprowadziłaś mnie do stanu używalności, teraz moja kolej ! Pod prysznic ! - zaczęłam burczeć pod nosem- Nie powtórzę drugi raz !

 

- San nie rozumiesz, że ja po prostu muszę ich odchorować ?!

 

- Rozumiem i już dość. Nie odezwałaś się od trzech dni. Zgadłam, że właśnie do tego czasu zalegasz na kanapie ?! - popatrzyła na mnie z rządzą mordu. Jako, że nie miałam żadnych argumentów posłusznie wstałam i poszłam do łazienki. Nim z niej wyszłam ( przysięgam, że nie trwało to wcale tak długo ! ) w salonie zebrał się sabat. Z Sandrą i Antonellą na czele. Noo tak, Antonella, przecież Julia była za daleko, a ktoś na Ziemię sprowadzić mnie musiał... Gdy je zobaczyłam cofnęłam się do łazienki. Chciałam uciec.

 

- Wracaj !- krzyknęła Anto. Westchnęłam. Weszłam do salonu.

 

- Co tam ?- uśmiechnęłam się sztucznie. Anto prychnęła.

 

- Caroline, co Ty wyprawiasz ?- westchnęła. - Dasz mu tak po prostu wyjechać ?

 

- A mam inne wyjście Anto ?!- spytałam z wyrzutem łamiącym się głosem. Argentynka spuściła wzrok. Podobnie jak reszta dziewczyn. - Zranił mnie... Mam Ci... Wam- popatrzyłam na nie wszystkie- przypomnieć jak mnie potraktował ? - wiedziały, że mam rację.

 

- Nie wmówisz mi, że nie jest dla Ciebie ważny... Caroline, na litość Boską to Twoja pierwsza miłość ! Najsilniejsze uczucie ! - jęknęła Maite. Maite team Neymar.

 

- A mi nie wmówisz, że od tak pozwolisz odejść najlepszemu przyjacielowi... - z drugiego obozu zaoponowała Sandra, miażdżąc wzrokiem przyjaciółkę. Westchnęłam teatralnie. - którego na dodatek kochasz... Nie po to walczyłaś, żeby teraz...- Sandra team Rafael.

 

- A może właśnie po to, co ? Żeby się przekonać... - wtrąciła Anto przyglądając mi się uważnie. Pokręciłam głową i przejechałam dłońmi po twarzy. Chciałam się w ten sposób pozbyć łez z oczu.

 

- Yhm..- przytaknęłam- Zrobiłam to po to żeby się przekonać, że nie było warto. Nie było...

 

Na tym dyskusja o moim jakże beznadziejnym położeniu się zakończyła.

 

Dziewczyny wyszły parę godzin później. Każda z nich na odchodne całowała mnie w policzek i patrzyła wzrokiem pełnym wsparcia. Naprawdę, aż tak go potrzebowałam ?! Gdy zrobiło się cicho i pusto usiadłam na sofie. Podciągnęłam kolana pod brodę i objęłam je dłońmi. Ignorowałam współczujące spojrzenie Sandry. Odwróciłam wzrok, zaciskając mocno powieki. Znów sobie nie radzę. Tym razem, tak jak nigdy...

 

Było już naprawdę późno, ale ja nie poruszyłam się nawet centymetr. Sandra co przechodziła obok próbowała mnie zaczepiać, pocieszać, zagadać... cokolwiek. Nie działało. W końcu odpuściła. Usiadła obok z paczką chipsów i patrzyła przed siebie. Pierwszy raz zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem. Po rozstaniu z Neyem wyjechałam do Stanów, gdy dowiedziałam się o uczuciu jakim darzył mnie Rafa zwiałam do Monachium, później do Stanów, gdy nie byłam pewna naszej przyszłości na Fuertaventurę, a teraz... nie miałam pojęcia. Chyba nie chciałam uciekać... Zawsze uciekałam od problemów, teraz problemy uciekły ode mnie...

 

Moje egzystencjalne rozmyślania zaburzył dzwonek do drzwi. Poczułam ukłucie w oklicy żeber. Spojrzałam z miną mordercy na autorkę tego ataku. Wzruszyła ramionami pakując sobie kolejną porcję słonych chipsów do buzi i zaczęła oscentacyjnie przeżuwać. Z wielką łaską wstałam. Rękawem przydużej bluzy starłam mokre policzki. Po drodze przystanęłam na milisekundę przy lustrze, poprawiłam włosy i upewniłam się, że nie mam rozmazanego na 'pandę' tuszu do rzęs. Bez większego entuzjazmu otworzyłam drzwi. Z wielkim zdziwieniem patrzyłam na osobę za nimi.

 

- Przepraszam- szepnął starając się złapać oddech. Chyba nie czekał na windę i biegł po schodach. Z włosów strumykami po twarzy spływały mu krople wody. Pozostałości po szalejącej na zewnątrz ulewie. - Przepraszam. - powtórzył- Za wszystko Cię przepraszam ! Kocham Cię ! - podszedł do mnie. Wpił się w moje usta składając na nich namiętny pocałunek.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

KONIEC.

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

Ta dammm !

( czy coś...)

Eplilog epilogiem, ale chyba czas na wyjaśnienia...

Dlaczego zdecydowałam się na takie a nie inne zakończenie tej historii ? Z bardzo prostego powodu... Nie chciałam kolejny raz zawieść tych, którzy wymarzyli sobie końcówkę Neymar+Carolina i tych, z drugiego obozu Carrie+Rafinha. Ale też sama nie mogłam się zdecydować na jednego z panów.

Teraz każda z Was dokończy tą historię po swojemu.

Kto wypowiedział ostatnie słowa, kto stoi za drzwiami ?

Były mąż czy najlepszy przyjaciel... ?

Dziękuję wszystkim z całego serducha i do napisania może kiedyś

 

 amystory.

Komentarze

jestempatrick Fajne. Trafiłam na końcówke. Napiszesz nowe? I zapraszam do mnie przy okazji ;)
26/07/2015 10:15:31
~ney19mar Prosze napisz jeszcze jakies opo. o Neyu :) :) :)
13/07/2015 15:12:50
neyforever18 Naprawdę? To na serio koniec? Jakoś tak dziwnie mi z tym uczuciem... Mam wrażenie jakbyś dopiero niedawno zaczęła pisać to opowiadanie, a tu koniec... kurcze... Nie wiem, co powiedzieć... Muszę przyznać, że zakończenie mną wstrząsnęło :D Takiego się nie spodziewałam. Dokończyć ją po swojemu... hmm.... No cóż... Moja droga, co ja ci mogę napisać? Że masz ogromny talent i piszesz wspaniałe opowiadania to o tym na pewno wiesz :** Pozostaje mi powiedzieć, że czekam na twoje kolejne opowiadanie:** <3
PS Nigdy nie przestawaj pisać i pamiętaj: liczę na to, że w przyszłości (niedalekiej) przeczytam książkę twojego autorstwa :D :*
25/06/2015 16:42:55
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 6
amystory Pisałam Ci już kiedyś, że mnie strasznie zawstydzasz ? :D
Naprawdę bardzo Ci za te słowa dziękuję, bo nigdy nie przypuszczałam, że ktoś może się w ten sposób wyrażać o mojej często nieudolnej twórczości ! ;***
25/06/2015 19:52:10
neyforever18 Nie ma za co dziękować ;* Naprawdę cię zawstydzam? Przecież nie mam czym, a to co napisałam to sama prawda ;* Masz ogromny talent i go nie zmarnuj ;) Nieudolnej twórczości? Kobieto! Błagam! Najpierw przeczytaj choć jeden rozdział z mojego opowiadania a dopiero potem stwierdź czy twoja twórczość jest często nieudolna, bo osobiście sądze, że gdybym miała ocenić twoją twórczość to dałabym ci 10000000000(...) :D Gdybym tylko mogła to bym brała od ciebie lekcje jak pisać wspaniałe, cudowne, emocjonujące, genialne opowiadania! :* Więc nigdy więcej nie waż mi się mówić, że twoja twórczość jest często nieudolna ;*
25/06/2015 20:18:13
neyforever18 Ocenić ją w skali od 1-10 (i tak dałabym ci tyle ile wcześniej napisałam) ;)
25/06/2015 20:19:53
amystory ;****
30/06/2015 9:36:03
neyforever18 :)
30/06/2015 9:39:11

neyforever To zakończenie jest takie... takie.... w twoim stylu! Nigdy nie wiem czego mogę się po tobie spodziewać! Ale przeczytałam ten rozdział dwa czy trzy razy, a nadal nie moge pogodzić się z tym, że opo o Carrie się skończyło! Co do zakończenia to po prostu mnie zaskoczyło. A jeśli chodzi o całe to opowiadanie..... To wiedz, że uważam, że jest po prostu wspaniałe :) Zawsze z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały i nie mogłam się doczekać dalszej części opowiadania o Carrie :) Zaskoczyło mnie, że tak szybko się skończyło :( Bez twojego cudownego opo na blogu będzie czegoś brakowało :( Dopiero zaczęłaś dodawać to cudo, a tu już koniec :'(
No ale na pocieszenie zostaje nadzieja, że niedługo pojawisz się z kolejnym cudem i znów nas zaskoczysz :) Pamiętaj, że ja zawsze czekam :*
PS. Team Neymar :)
26/06/2015 17:07:08
amystory :D
DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ I JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ ! ;**
30/06/2015 9:37:57

Junior neymar5 takiego zakończenia się nie spodziewałam xD
ja tam sb wyobrażam , że w drzwiach stoi Neymar <3 <3 <3 idealne zakończenie! i żyli długo i szczęśliwie xd
25/06/2015 20:48:33
amystory No i o to mi chodziło ! :D
wreszcie żyli długo i szczęśliwie ! ;p
Dziękuję ! <3
30/06/2015 9:37:12

lilka1899 Ja Cię chyba zabiję! Cholera, ja też nie wiem, kto to powiedział! Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Będzie mi brakowało tej historii, ale mam nadzieję, że szybko zaczniesz pisać coś nowego. Masz ogromy talent, kochana. Błagam, nie przestawaj pisać. Nigdy! Kocham, kocham i jeszcze raz kocham <3
25/06/2015 12:23:34
amystory Ej ej EJ ! Bez takich gróźb ! :P
Bo właśnie o to mi chodziło, żeby słowa każda z Was przypisała sobie do swojego typu ;)
Przysięgam i bardzo bardzo baaardzooooo dziękuję kochana ! <3 ;*****
25/06/2015 19:46:04
lilka1899 Nie masz za co dziękować ;*
25/06/2015 19:58:10

ney21 Czyli jednak koniec... jestem team Neymar mimo wszystko xD opo było cudowne i czekam na kolejne
25/06/2015 16:50:10
amystory Kiedyś skończyć trzeba ;)
Dziękuję ;*
25/06/2015 19:52:42

~nat COO ?!?!? TO JUŻ KONIEC ???? No nieeee !! ;((((((
25/06/2015 14:26:45
amystory No, koniec ;C
25/06/2015 19:47:26

~xxx Neymar . I Neymar . Żaden Rafinha :D .
Kochał ją cały czas, ona taka głupia tylko szukająca dziury w całym ! :D
I gdybym miała wizualnie ich porownać Rafa vs Neymar, RÓWNIEŻ Neymar wysunął by się na czołówkę :D
25/06/2015 13:17:34
amystory Haha uwielbiam Cię za ten komentarz ! :D


A co do panów to kwestia gustów, a o nich się raczej nie dyskutuje ;)
25/06/2015 19:47:16

~anonimka Jestem z obozu Neymar+Carolina, ale jak czytałam to zakończenie to wyobraziłam sobie, że tam stoi Rafinha. Czytając to drugi raz wyobraziłam sobie Neymara. Mam mętlik w głowie teraz :D Ale to nie ważne, bo zakończenie jest super :* .
Mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze tutaj za niedługo. Pozdrawiam :) i do następnego opowiadania :3
♥♥♥
25/06/2015 11:11:03
~ney19mar Ja tez tak zrobilam ...ale po przemysleniu to za co Ney mialby ja przepraszac staral sie caly czas i tak naprawde nic jej nie zrobil....ale tez wolalabym Neya w zakonczeniu
25/06/2015 11:14:47
amystory Nie chciałam Wam niczego narzucać, od Was zależy kto przyszedł do Carol ;)
Teraz tak, dlaczego przeprosiny w końcówce... Jeśli pamiętacie początki opowiadania Caroline miała żal do Neymara o to że za nią nie pojechał, że nie zawalczył o ich związek a przede wszystkim, że z jego ust nie padło szczere i zwyczajne 'przepraszam'. W przypadku Rafinhi przeprosiny są rzeczą oczywistą. Więc koniec końców w moim toku rozumowania nie wiadomo kto przyszedł. Może Ney przez odwołany wyjazd Caroline do Monchium zrozumiał, że jedyną przeszkodą do tego, żeby byli razem jest właśnie to szczere przepraszam. A może Rafinha po odłączeniu się od całej paczki stwierdził, że nie wyobraża sobie życia bez Cortez i to jest jego ostatnie 'tchnienie'. Ostatnia szansa zawalczenia o tę miłość ?
Nie raz wspominałam w całej historii o tym jak ważna dla głównej bohaterki jest szczerość, prawda. Był nawet taki fragment, w którym mówiła o tym, że niezależnie co się zrobiło, co się wydarzyło, szczerość, przeprosiny i chęci są w stanie naprawić zburzony zamek ;)
25/06/2015 11:46:04

~ney19mar No zatkało mnie....ale mam nadzieje ze bedzie epilog ???
25/06/2015 11:10:44
amystory ta końcówka właśnie jest epilogiem ;)
25/06/2015 11:32:32

Informacje o amystory


Inni zdjęcia: 127. atanaja patkigdja patkigdNiech Miłość Zawsze Zwycięża!!! mnilchasja patkigdja patkigdKlasztor Kamedułów bluebird11Ul schodowa felgebelZnak ogrodowy felgebelNapisy na scianie felgebel