Wychodząc z bloku patrzysz wstecz i wspominasz te lata
gdy z przyjaciółką nie widziałyście poza sobą świata
teraz każda w swoim żyje świecie i wysnuwa preteksty
Ty leczysz ją wódką ona przez Ciebie ma kompleksy
w sumie nie wiesz co się stało dziwnie to wytłumaczyć
przekonałaś się że niewiele dla niej znaczysz
patrząc dalej idziesz główną mijasz dawnego chłopaka
nie poznajesz jego twarzy ani oczu, bez plecaka
kroczy myśląc o reszcie dnia czy ją przespać
wypić litra z kumplami czy po prostu przećpać
mijasz go ramie w ramie patrzy pusto w Twoje oczy
nie odzywasz się do niego on też Cie nie zaskoczy
zostałaś sama z tym wszystki w uliczce zimnej nocy
ludzie wokół kolejno kiwają głowami w pracy
wiesz że odwzajemnione cześć dużo tutaj znaczy
telefon w kieszeni eksploduje od telefonów matki
czujesz presje nie ma drzwi od bezsilności klatki
i nadchodzi ten moment w życiu że sumujesz każdy swój ruch
i nie wiesz czy zrobiłaś dobrze czy źle
czy tego chcesz czy nie
czy pokonasz samą siebie i ten głupi strach
Użytkownik amyly
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.