I po raz kolejny sprawdziło się stare przysłowie, mówiące: "Umiesz liczyć, licz na siebie". Jak powszechnie wiadomo, ludzie mają to do siebie, iż potrzebując pomocy drugiej osoby sięgają po nią i cieszą się jeśli ktoś jej udzieli, jednakże jeśli samym przyjdzie im pomóc komuś innemu (nawet najbliższemu, jak to miało miejsce w przypadku, który spowodował powstanie tej notki) to wtedy nie są już tak chętni w jej niesieniu. Mają wtedy zwyczaj "znikać" lub wykręcać się innymi obowiązkami. Cóż trudno się im dziwić, w końcu to miliony lat ewolucji tak nas przystosowały.
W chwilach takich jak ta, gdy nawet najbliżsi nie znajdują dla mnie czasu, doceniam fakt, iż potrafię 'cieszyć się' samotnością i mimo wszystko doceniać uroki życia, nawet gdy tęknię za czyjąś bliskością. Słodka Melancholia. Nikt nie zabierze mi chłodnego powiewu wiatru, stuku deszczu o okna czy nocnego blasku gwiazd (no może poza łuną miast, z których to niestety nieba nie można dostrzec).
Ludzie są skazani na samotność, nawet Ci żyjący w tak zwanych związkach. Człowiek kroczy przez życie samotnym - po drodze mijając innych ludzi zmierzających w sobie tylko wiadomym celu, który wiedzie ich z dala od ścieżki, którą sami kroczymy. Czasem ktoś przystanie i zechce przespacerować się z nim kilka kroków, czasem nawet dłużej. Nigdy jednak nie zbliży się na tyle by ujrzeć świat Twoimi oczami, a koniec końców, na łożu śmierci i tak zostaniemy sami. Nie pozostaje więc nic innego jak zaakceptować swą samotność i cieszyć się z świata takim jakim jest. Cieszyć się z podmuchów wiatru, trzepotu motylich skrzydeł czy niezapełnialnej pustki, którą każdy nosi w swoim sercu.
Tak .... http://www.youtube.com/watch?v=tyiIs0D0Dso